"Piłka ponad wszystko"

 

 

Nie zastanawiamy się jak wspaniałe mieliśmy dziecinstwo. Ja jednak się zastanowiłem i przypomniało mi się parę miłych zdarzeń. To było jak miałem 5 lat. Piłka nożna była czymś wielkim. Każdą wolną chwilę traciłem na oglądaniu jakiś piłkarzy, których nawet nie widziałem. Przypomina mi się jak brat zbudował bramki z drewna. Nie były wymiarowe. Czasem nawet jak się za mocno szczeliło to bramka się przekrzywiała. Siatki ... co tu dużo mówić ? Były wykonane z sznurków, wziętych od naszego dziadka. W tych siatkach spokojnie przelatywała piłka, więc można powiedzieć, że siatki wykonane dla wyglądu. Graliśmy i sprawiało nam to taką wielką radość ! Pewnego dnia mój tata przyniósł koszulkę z napisem 'Luis Garcia'. Nie można było opisać mojej radości. Pożniej wujek pozwolił zbudować boisko na swojej działce, bo nie była mu do niczego potrzebna. Wszystko było piękne. Linie wykonaliśmy zdzierając trawe korkami. Bramki powiększyliśmy, lecz dalej były drewniane. Na komunie dostałem strój Ronalda oraz korki. Jak miałem 10 lat zbudowaliśmy bramki z metalu. Pół roku mineło, aż nasz trener założył szkółkę. Chętnie poszedłem, lecz treningi były nudne. Nie było profesjonarnego sprzętu. Boisko krowy kosiły a trawa była mi po kolana. Lecz wiedziałem, żeby się nie poddawać, bo później było mi łatwiej na boisku. 2 lata później kiedy miałem 12 lat, szkółka się rozwinęła. Dołączyło kilku nowych zawodników. Dowiedziałem się, że naszę boisko, które udało nam się wreście zbudować musimy zniszyczć i zrobić pole. Zasmuciłem się, ale nie załamałem. Rok kopałem w ściane lub w schodek, aż wreście zbudowali koło nas orlika ! Teraz mamy na nim treningi i wszystko się ułożyło.
                                                                                                              Voldemort jk